Home >

Zacznij od danych - pierwszy krok udanego projektu IT

Wyzwanie Tomka, czyli pierwszy krok do udanego projektu

Kiedy coś zaczyna dolegać naszej infrastrukturze lub procesom IT, nie jest tak łatwo od razu zdiagnozować, które elementy wymagają usprawnienia i jakie rozwiązanie będzie najlepsze. Od czego powinniśmy zacząć, kiedy chcemy podjąć próbę wyjścia z tej sytuacji i odpowiedzenia na takie wyzwanie?

Przede wszystkim – nie wszystko od razu. Zanim zaczniemy dobierać rozwiązania i dopasowywać je do naszej firmowej infrastruktury, powinniśmy najpierw dobrze poznać ją samą, czyli wszystkie jej kawałki, które stworzą pełnię obrazu.

Tomek w czarnej rozpaczy

Tak właśnie było z Tomkiem, który pewnego dnia przyszedł do mnie w stanie, który najlepiej określić jako coś pomiędzy byciem w czarnej rozpaczy, a byciem w czarnej… otchłani niemożności. „Słuchaj, sytuacja jest słaba” – mówi do mnie – „Produkcja narzeka, że aplikacje działają jak krew z nosa. Księgowość nie mogła ostatnio wygenerować raportów, bo baza była za mocno obciążona i musiałem ich poprosić o zmniejszenie zakresów i robienie po kawałku – jak pewnie sobie wyobrażasz, nie byli szczęśliwi. Z kolei sprzedaż przysłała pytanie, czy jesteśmy w stanie obsłużyć landing page dla nowego produktu, z możliwością rejestracji na przedsprzedaż i livechatem z konsultantami…”

„Jak dla mnie, to brzmi jak ‘Business as usual’, czyli dzień jak co dzień” – uśmiechnąłem się z przekąsem, bo tą historię w różnych wariantach rzeczywiście słyszałem już niezliczoną ilość razy – „Wszystkim zawsze wszystkiego za mało i wszystko za wolno. Ale wiesz, że ja tu jestem po to, żeby Ci pomóc. Powiedz, czego potrzebujesz i na pewno coś poradzimy!”

„No właśnie to jest problem” – powiedział Tomek, z emocji omal nie rozlewając kawy – „że nie do końca wiemy, w czym jest problem! Wiesz, że mamy u nas niezłą mozaikę rozwiązań, nazbierało się różnych rzeczy, jeszcze zanim ja za to zacząłem odpowiadać. Wydawało mi się, że z tymi ostatnimi zakupami powinniśmy mieć capacity jeszcze z górką, ale ewidentnie tak nie jest.”

 „Zacznijmy od tego, że zdałeś sobie sprawę, że potrzebujesz odświeżenia infrastruktury i to naprawdę świetnie. Świetnie, bo dokładnie w tym momencie zacząłeś de facto rozwiązywać problem. Czy może, zaczęliśmy, bo ja wiem, czego potrzebujesz i zmierzam Ci pomóc!”

I rzeczywiście, pomogłem.

Przygotuj się do bitwy

Tym, czego potrzebował Tomek był rzetelny, kompletny audyt jego infrastruktury. Zanim mógł zabrać się za choćby myślenie o jakimkolwiek projekcie modernizacyjnym, musiał zebrać solidne informacje o tym, jakie rozwiązania posiada - w jakiej konfiguracji i w jakiej roli. Ale też jakie są typowe i szczytowe poziomy obciążeń, gdzie jest zapas, a gdzie notorycznie brakuje wydajności czy też jak wygląda sytuacja z danymi nieustrukturyzowanymi. Żeby mieć solidną pozycję wyjściową do dalszych działań, trzeba wiedzieć też, co i w jaki sposób jest chronione oraz z jaką częstotliwością i w jakim zakresie są wykonywane kopie zapasowe.

W rozmowie uświadomiłem Tomkowi bardzo ważną rzecz: że zbierając wszystkie te informacje buduje fundament, na którym będzie mógł się oprzeć praktycznie w każdej nadchodzącej sytuacji i który będzie mu potrzebny na więcej niż jednym froncie. Oczywiście będzie musiał określić, czego potrzeba do zaspokojenia bieżących potrzeb firmy, bo najlepiej zna organizację i jej procesy. Sam powinien też być w stanie – na podstawie zebranych informacji, rzecz jasna – stworzyć rzetelną prognozę, jak duży margines będzie można uzyskać w różnych wariantach projektu modernizacyjnego. Jednak to nie on przecież ostatecznie o tym zadecyduje. Decyzja przejdzie przez zarząd i przez finanse, a tam nie wystarczy widzimisię. W trakcie naszej rozmowy Tomek zrozumiał, że te informacje to bezcenny konkret, absolutnie niezbędny, żeby móc pokazać czarno na białym, dlaczego potrzebne są zmiany, czemu właśnie takie i jak może zadziałać każdy z wariantów projektu.

Mając szczegółową wiedzę o słabych punktach infrastruktury, można znaleźć lekarstwa na problemy innych działów firmy, zyskując w ten sposób ich poparcie i stając się dla nich partnerem w poszukiwaniu rozwiązań, a nie przyczyną kłopotów.

Konkret, czyli jak to ugryźć

Jest wiele sposobów przeprowadzenia audytu i uzyskania potrzebnych informacji. Tomkowi poradziłem taki, który lubię szczególnie, ponieważ jest kompleksowy, a jednocześnie prosty w użyciu, skuteczny i - co przecież bardzo ważne - darmowy. W końcu zdaję sobie sprawę, że rzucenie w zdesperowanego chłopaka rozwiązaniem wymagającym przejścia całej ścieżki akceptów finansowych mogłoby się skończyć tym, że uznałby, że to za wiele zachodu, odpuścił zbieranie informacji i wrócił do punktu wyjścia.

Narzędziem, które mu poleciłem, jest Live Optics. Live Optics stworzono dokładnie to tego, czego potrzebował Tomek, czyli oceny bieżącej sytuacji i potrzeb związanych z infrastrukturą IT. Oprogramowanie to pozwala zbierać i analizować większość danych dotyczących wydajności z wbudowanych narzędzi systemowych, umożliwiając lepsze zrozumienie sytuacji i identyfikację wąskich gardeł.

Przede wszystkim, żeby skorzystać z Live Optics wystarczy kontakt ze mną i wyrażenie takiej chęci. Narzędzie może być uruchomione na monitorowanym systemie lub systemie zdalnym, działa z większością systemów, które możecie mieć pod swoimi skrzydłami – Windowsem, Linuksem czy VMware, a wszystkie informacje będą dostępne po naszej obróbce pliku wynikowego. Można łatwo wygenerować przejrzyste i czytelne raporty, które nie tylko ułatwią wyciąganie wniosków, ale też przydadzą się przy opisywaniu podstaw projektu na potrzeby zarządu. No i oczywiście, tak jak w przypadku lekarzy, po pierwsze, nie chcemy pogarszać sytuacji – poleciłem Tomkowi Live Optics wiedząc, że nie obciąża dodatkowo kontrolowanej infrastruktury.

Co ważne, Live Optics pozwala przygotować szczegółowy wykaz sprzętu wykorzystywanego do przechowywania danych, łącznie z nazwą producenta i modelem, jego konfiguracją i historię wydajności. To daje szansę zorientować się nie tylko co dokładnie mamy w infrastrukturze i jak ogólnie wpływa na wydajność całości, ale też co dzieje się z danym rozwiązaniem w konkretnym momencie, w szczytach i dołkach obciążeń.

Pomagając Tomkowi, przygotowałem z nim treningowy projekt, na którym wyjaśniłem, jak użyć Live Optics i jakie informacje z niego wyciągnąć. Może i dla Was będzie przydatny – ale o tym napiszę w kolejnej części. Stay tuned!

Autorem artykułu jest:

Krzysztof Zemek || Manager ds. Kluczowych Klientów || krzysztof.zemek@onesystem.pl 

Więcej informacji? Zostaw kontakt.

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych w celach marketingu własnych produktów lub usług, jak również produktów lub usług podmiotów współpracujących z firmą One System Sp. z o.o.
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowej i marketingowej drogą elektroniczną.
Wyrażam zgodę na używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych w celu prowadzenia marketingu bezpośredniego.
Dziękujemy. Twoja wiadomość została wysłana